A potem zobaczyłam stempelek Magudy i już wiedziałam, o czym będzie wpis. Cytat doskonale oddaje stan biednego studenta idącego zimą na zajęcia na 8 rano zanim wypije pierwszą kawę :)
Mam nadzieję, że Maguda wybaczy mi profanację stempelka, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że jak bym go próbowała kolorować, to byłaby dużo większa profanacja :)
A tutaj piękny stempelek. Transfer na gel medium, dlatego odwrócony.
Teraz chyba trzeba by było popełnić kolejny wpis o tym, jak wygląda świat po pierwszej (no dobrze, drugiej albo trzeciej) kawie :)
A co jest w kubku? Zimą latte, najczęściej zwykła, chociaż jak znajdę jakiś wyjątkowo dziwny smak, to muszę spróbować i najczęściej tego żałuję. Zawsze gorzka, czasem z cynamonem lub kardamonem. Latem czasem też mrożona, ale miksowana, nie z całymi kostkami lodu. A jak już będę bogata to kupię sobie taki wypasiony, wszystkomający ekspres :)
Eeeej, to NIE JEST PROFANACJA. Dokładnie tak by użyła grafiki, gdybym nie kolorowała. Powiem więcej, chętnie bym zobaczyła ją wydrukowaną na kraftowym papierze i pomazianą tylko gdzieniedzie białą kredką :) Świetny efekt :)
OdpowiedzUsuńA Twoje ATC? Robi wrażenie! Brakuje tylko wyciągniętych rąk z tych czarnych ostępów :D Brawo! :)
I super, że wyzwanie jest z książkami, książki kocham mocniej niż kawę. W sumie muszę narysować dziewczynę z książkami ;)
Stunning spread. Love everything about it. The texture is awesome! Super job!
OdpowiedzUsuńFantastyczny wpis :) i inne oblicze kawoszki :)
OdpowiedzUsuńA ze smakowymi kawami mam jak Ty. Brzmią dobrze, ale już nie smakują. A mrożonej z całymi kostkami też nie lubię :)
Tło robi niesamowite wrażenie :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo podoba mi się tło i dodatki jakich użyłaś!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetny - trochę depresyjny - wpis!
OdpowiedzUsuń