Czyli marcowy temat journalowy na blogu Kawa i Nożyczki. A na dodatek ma być minimalistycznie. Wytyczne mnie nieco przeraziły, ale po krótkiej konsultacji z Pinterestem i przejrzeniu posiadanych zdjęć, pomysł pojawił się sam.
Temat zinterpretowany po mojemu, czyli trochę obok. Bo własny pokój czy dom to za banalnie, Szwecja - owszem, ale jak połączyć te wszystkie kolory z minimalizmem, więc wybrałam to zdjęcie. Miejsce, w którym byłam tylko raz i nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek tam wrócę, ale jest w nim coś takiego, że mogę je nazwać moim miejscem. Sigtuna, pierwsza stolica Szwecji, obecnie małe miasteczko pomiędzy Sztokholmem i Uppsalą, był listopad i było szaro, wszędzie i cały czas. I tak spacerując wąskimi uliczkami wśród uroczych małych domków, doszłam nad brzeg. Szare niebo, szara woda, szary, drewniany pomost i mała wysepka z kilkoma drzewami. Pusto, cicho i szaro. I o tym właśnie jest ten wpis - o samotności, ciszy i przestrzeni.
ps. zawsze mam zamiar obejrzeć wszystkie prace, ale czasem trzeba też trochę postudiować :( ale kiedyś zajrzę do wszystkich, obiecuję :)
oj taak, to ten klimat, skandynawskiej natury :) bardzo mi się to Twoje by podobało...
OdpowiedzUsuńta ciszę i przestrzeń czuje się podziwiając Twój wpis
OdpowiedzUsuńpierwsza klasa!
Wpis super....a Szwecji lepiej nie mozna opisac ...
OdpowiedzUsuńprzepięknie ujęłaś ten temat!
OdpowiedzUsuńtęsknię za taką ciszą i szarością pełną spokoju...
Szarość i cisza bywają bardzo, bardzo kojące. Świetny wpis, naprawdę super to zdjęcie oprawiłaś.
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńi pełne znaczenia
aż by się chciało uciec
Świetne miejsce! Kojarzy mi się klimatem łąk za domem mojej babci, kiedy na wiosnę wszystko było podmokłe. Dzięki za wspomnienia
OdpowiedzUsuńSzarość bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń