wtorek, 19 sierpnia 2014
piątek, 15 sierpnia 2014
[352] Biało-czarno
A dokładniej mówiąc, biało-lukrecjowo, bo scrap popełniłam na wyzwanie White with 1, a kolorem miesiąca jest tym razem lukrecja.
White and black (white and liquorice, to be precise) layout made for a challenge at White with 1.
Nawet temat wyzwania kojarzy mi się ze Szwecją :) Jedną z pierwszych rzeczy, której się tam nauczyłam było to, że czarne cukierki i żelki wyglądają naprawdę fajnie, ale smakują wybitnie obrzydliwie.
Even the challenge makes me think of Sweden :) One of the first things I've learned there was that black candies and jellies look really great, but taste really, really awful.
White and black (white and liquorice, to be precise) layout made for a challenge at White with 1.
Nawet temat wyzwania kojarzy mi się ze Szwecją :) Jedną z pierwszych rzeczy, której się tam nauczyłam było to, że czarne cukierki i żelki wyglądają naprawdę fajnie, ale smakują wybitnie obrzydliwie.
Even the challenge makes me think of Sweden :) One of the first things I've learned there was that black candies and jellies look really great, but taste really, really awful.
[351] Różowo, a co gorsza pastelowo
A to z okazji dwóch wyzwań: scrappin-fantasies (z moodboardu zainspirował mnie pastelowy róż i czarno-białe paski) oraz 123 Challenge Blog.
Pink (and even pastel pink) layout for two challenges: at scrappin-fantasies and at 123 Challenge Blog.
ps. pilnie poszukuję mistrza pakowania, który umie upchnąć wszyyystkie rzeczy potrzebne na pięć miesięcy w klimacie raczej chłodnym do dwóch walizek. Osobiście jestem na etapie paniki totalnej, a wyjazd coraz bliżej...
Pink (and even pastel pink) layout for two challenges: at scrappin-fantasies and at 123 Challenge Blog.
ps. pilnie poszukuję mistrza pakowania, który umie upchnąć wszyyystkie rzeczy potrzebne na pięć miesięcy w klimacie raczej chłodnym do dwóch walizek. Osobiście jestem na etapie paniki totalnej, a wyjazd coraz bliżej...
środa, 13 sierpnia 2014
[350] O letniej sztuce
Bo ten wianek niewątpliwie jest dziełem sztuki. Nowoczesnej. Tylko nikt nie rozumie, co artysta miał na myśli. A tak naprawdę jest to mój pierwszy (i ostatni) własnoręcznie wykonany wianek. I nawet go nosiłam :) A scrap leci na mapkowe wyzwanie Kreative Koncepts oraz na letnie wyzwanie 123scrapujTy, jako że wianek powstał latem, z letnich kwiatków i z okazji midsommar, czyli szwedzkiego początku lata (świętowanego przez nas w sierpniu, ale nie bądźmy drobiazgowi). A białe tło tam jest, a przynajmniej było, dopóki nie użyłam tych wszystkich mgiełek.
Layout made for a sketch challenge at Kreativ Koncepts and a summer challenge at 123scrapujTy.
And, as you can see, in the photo there's a piece of art. Modern art. Well, ok, it's my first (and the last one) handmade wreath, that I created for midsommar (the swedish beginning of summer) and I even wore it. Well, we celebrated midsommar in August, but who cares :)
Layout made for a sketch challenge at Kreativ Koncepts and a summer challenge at 123scrapujTy.
And, as you can see, in the photo there's a piece of art. Modern art. Well, ok, it's my first (and the last one) handmade wreath, that I created for midsommar (the swedish beginning of summer) and I even wore it. Well, we celebrated midsommar in August, but who cares :)
[349] Słonecznie
Scrap na słoneczne wyzwanie Scrap Gangu i mapkowe wyzwanie Sketchabilities.
Layout made for a sunny challenge at Scrap Gang and a sketch challenge at Sketchabilities.
Layout made for a sunny challenge at Scrap Gang and a sketch challenge at Sketchabilities.
czwartek, 7 sierpnia 2014
[345] Na niebiesko
Kartka na monochromatyczne wyzwanie Altair Art i mapkowe wyzwanie Scrap Map. Niebieski papier to Lost in space z Altair Art właśnie.
[344] Ciąg dalszy czerwca i lipiec
I znowu nie zdążyłam z podsumowaniem czerwca dla UHK Gallery. Ale wrzucam i to razem z podsumowaniem lipca. Kolejny, sierpniowy wpis będę wrzucać już w Szwecji :)
Czerwiec był pół na pół - do połowy sesja, jeden dzień wakacji i druga połowa w sądzie, która udowodniła mi, że piątka z egzaminu wcale nie oznacza, że cokolwiek z tego przedmiotu umiem. A także że praktyka jest zdecydowanie ciekawsze od podręczników i że prawdziwa zabawa zaczyna się tam, gdzie kończą się komentarze do kodeksów :)
A lipiec spędziłam w miejscu jeszcze bardziej pełnym absurdów czyli w prokuraturze i bardzo mi się tam spodobało. Może kiedyś tam wrócę na dłużej :) Bywało wesoło, bywało absurdalnie, a czasem też bywało bardzo smutno. Streścić tego miesiąca się nie da nawet w bardzo długim poście, a zawierał on między innymi nadgryzione ciastka sprzed jedenastu lat (opisane bliżej kilka postów temu), protokoły przesłuchań sprzed 21 lat (liczyłam, że znajdę sprawę starszą ode mnie, ale się nie udało) zastanawianie się, ile miejsca zajmuje w szufladzie milion złotych (niezbyt dużo), rozmowy na temat właściwości zmysłu węchu, jeden alarm bombowy, garaż na kółkach, ale bez śmigła (a przecież można by było go przerobić na garaż fruwający) znajomość z pewnym Panem Mumią, dosyć dziwną rozmowę z pewnym panem policjantem, panią, która znęcała się nad panem poprzez niegotowanie mu obiadów i wiele innych ciekawych postaci. I jak tu nie lubić takiej pracy :)
Lipcowy wpis zgłaszam także na gazetowe wyzwanie Craftowego Ogródka, ponieważ napisy i pani zostały wycięte z gazet.
Czerwiec był pół na pół - do połowy sesja, jeden dzień wakacji i druga połowa w sądzie, która udowodniła mi, że piątka z egzaminu wcale nie oznacza, że cokolwiek z tego przedmiotu umiem. A także że praktyka jest zdecydowanie ciekawsze od podręczników i że prawdziwa zabawa zaczyna się tam, gdzie kończą się komentarze do kodeksów :)
A lipiec spędziłam w miejscu jeszcze bardziej pełnym absurdów czyli w prokuraturze i bardzo mi się tam spodobało. Może kiedyś tam wrócę na dłużej :) Bywało wesoło, bywało absurdalnie, a czasem też bywało bardzo smutno. Streścić tego miesiąca się nie da nawet w bardzo długim poście, a zawierał on między innymi nadgryzione ciastka sprzed jedenastu lat (opisane bliżej kilka postów temu), protokoły przesłuchań sprzed 21 lat (liczyłam, że znajdę sprawę starszą ode mnie, ale się nie udało) zastanawianie się, ile miejsca zajmuje w szufladzie milion złotych (niezbyt dużo), rozmowy na temat właściwości zmysłu węchu, jeden alarm bombowy, garaż na kółkach, ale bez śmigła (a przecież można by było go przerobić na garaż fruwający) znajomość z pewnym Panem Mumią, dosyć dziwną rozmowę z pewnym panem policjantem, panią, która znęcała się nad panem poprzez niegotowanie mu obiadów i wiele innych ciekawych postaci. I jak tu nie lubić takiej pracy :)
Lipcowy wpis zgłaszam także na gazetowe wyzwanie Craftowego Ogródka, ponieważ napisy i pani zostały wycięte z gazet.
Subskrybuj:
Posty (Atom)